Kolejna porażka reprezentacji Polski, Tym razem lepsze były Japonki
Reprezentacja Polski przegrała drugie spotkanie w turnieju Ligi Narodów rozgrywanym w Japonii. Tym razem lepsze od podopiecznych Stefano Lavariniego okazały się gospodynie, które wygrały 3:1. W niedzielę Biało-Czerwone zmierzą się z Bułgarią.
Premierowa odsłona od początku nie układała się po myśli Biało-Czerwonych. Gospodynie turnieju od pierwszych piłek nałożyły swoje tempo i kontrolowały sytuację na boisku. Zaczęły od prowadzenia 7:3 i tę przewagę długo utrzymywały 14:9. Polki miały kłopoty z przyjęciem zagrywki rywalek, a przez to nie potrafiły skończyć akcji punktem. Przy stanie 16:11 dla Japonii, trener dokonał podwójnej zmiany – na boisku pojawiły się Alicja Grabka i Magdalena Stysiak, jednak obraz gry nie uległ poprawie. Japonki nadal doskonale grały w obronie i kontrach, powiększając przewagę do siedmiu punktów 20:13. W końcówce Polki zaczęły niwelować straty. Dwa oczka zdobyła Agnieszka Korneluk, kolejne dołożyła Malwina Smarzek i na tablicy było już 23:20 dla rywalek. Mimo poprawy gry, Biało-Czerwone nie zdołały odwrócić losów seta i przegrały go 21:25.
Drugą partię Japonki rozpoczęły od prowadzenia 4:0. Biało-Czerwone cały czas miały kłopoty z przyjęciem piłki, a rywalki kontrowały. Trener Stefano Lavarini szybko poprosił o czas. Po powrocie na boisko Polki zaczęły odrabiać straty i choć nie było to łatwe zadanie, to po bloku Malwiny Smarzek był remis 7:7. Przez chwilę gra obu zespołów się wyrównała, ale po kilku akcjach gospodynie ponownie odskoczyły na dwa oczka 16:14. Japonki wygrywały kontrataki i powiększały przewagę 19:16. Biało-Czerwone nadal miały kłopoty z przyjęciem, na dodatek, po zdobytym punkcie psuły zagrywkę i cały czas musiały gonić wynik. Dopiero po błędzie Mayu Ishikawy udało im się wyrównać 22:22. Atak Julity Piaseckiej wyprowadził Biało-Czerwone na prowadzenie 24:23, a seta zakończyła Malwina Smarzek 25:23.
Seta numer trzy Polki zaczęły doskonale. Po ataku Julity Piaseckiej i bloku Agnieszki Korneluk prowadziły 4:0. Doskonale spisywała się Julita Piasecka oraz Malwina Smarzek i Biało-Czerwone prowadziły 10:7. Chwila przestoju z grze Polek sprawiła, że Japonki doprowadziły do remisu 11:11 i rozpoczęła się walka punkt za punkt. Więcej cierpliwości w grze miały rywalki, bowiem to one w końcówce partii wyszły na dwupunktowe prowadzenie 21:19. W kolejnych akcjach Japonki pomyliły się i ponownie był remis 21:21. Jednak to błędy po polskiej stronie sprawiły, że to rywalki cieszyły się ze zwycięstwa 25:23.
Czwarta partia była dla Polek „być albo nie być” w tym meczu. Zaczęły ją dobrze, grając cierpliwie w obronie i wygrywając kontrataki, a gdy Agnieszka Korneluk trzy razy z rzędu zablokowała rywalki, prowadziły 7:3. Biało-Czerwone w tej partii grały lepiej niż w poprzedniej, dominowały na siatce i w połowie partii prowadziły 15:10. Japonki zaś cały czas grały cierpliwie i w drugiej części seta zniwelowały straty do dwóch punktów 17:15. Sytuację Polek ratowała Martyna Łukasik, która skończyła akcje na siatce i dołożyła asa serwisowego 20:17. W tym momencie w szeregi Biało-Czerwonych wkradła się nerwowość, zaczęły popełniać proste błędy i traciły punkty. Japonki doprowadziły do remisu 21:21, a po nerwowej końcówce wygrały seta 25:22 i całe spotkanie 3:1.
- Jesteśmy rozczarowane wynikiem. Walczyłyśmy, ale na to jak Japonia dziś grała, to my pokazałyśmy za mało - podsumowała mecz na gorąco Agnieszka Korneluk.
Polska – Japonia 1:3 (21:25, 25:23, 23:25, 22:25)
Polska: Grabka, Smarzek, Korneluk, Jurczyk, Łukasik, Czyrniańska, Szczygłowska (L), Stysiak, Wenerska, Łysiak
Powrót do listy