Taylor Bannister: Jestem trochę nieśmiała
Taylor Bannister po czterech sezonach spędzonych w Budapeszcie zdecydowała się na grę w drużynie mistrzyń Polski i ma predyspozycje do tego, żeby być jedną czołowych atakujących w TAURON Lidze. W rozmowie z nami opowiada m.in. o kulisach transferu do Rzeszowa, o rodzicach, który grali z powodzeniem w koszykówkę oraz oczekiwaniach związanych z grą w TAURON Lidze.
TAURON Liga: Co panią zmotywowało do podpisania kontraktu z KS DevelopResem Rzeszów?
Taylor Bannister (amerykańska atakująca KS DevelopResu Rzeszów): To był dobry moment, żeby zmienić otoczenie i spróbować czegoś nowego. Miałam już takie poczucie, że jestem trochę długo w jednym miejscu, gdzie czułam się oczywiście bardzo komfortowo, ale przyszedł czas, żeby to zmienić i wyjść poza strefę komfortu. W drużynie Vasasu Obuda Budapeszt byłam już cztery sezony. Czułam się tam świetnie jeśli chodzi o zespół, trenerów i wszystko wokół. Poczułam, że to jest dobry czas na zmianę. Myślę, że w Budapeszcie zrobiłam już wszystko to, co byłam w stanie zrobić. Przyszedł więc czas, żeby stamtąd odejść i spróbować czegoś nowego.
TAURON Liga: Czy oferta zespołu mistrzyń Polski była najlepsza? Podobno inne kluby TAURON Ligi też były zainteresowane, żeby panią pozyskać?
Tak. DevelopRes był dla mnie najlepszą opcją, tym bardziej, że już kilka lat temu miałam ofertę z tego klubu i niewiele brakowało, żeby to właśnie Rzeszów był moim pierwszym profesjonalnym klubem w Europie, a nie Vasas Obuda, ale pojawiła się wtedy jakaś niepewność co do przyszłości, więc w tamtym czasie postawiłam na Vasas. DevelopRes był jednak od dłuższego czasu w mojej głowie, a teraz przyszedł dobry moment, żeby związać się kontraktem właśnie z tym klubem.

TAURON Liga: Dlaczego aż przez cztery lata grała pani właśnie w Vasasu Obuda Budapeszt? Zwykle zawodniczki przyjeżdżające z Ameryki do Europy praktycznie co sezon zmieniają kuby, a w pani przypadku było inaczej.
Przede wszystkim świetny sztab szkoleniowy, jak również cały sztab organizacyjny klubu i znakomici kibice – te osoby sprawiały, że czułem się w Vasasu tak dobrze i komfortowo. To także kwestia bycia wygodnym, a ja w Budapeszcie czułam się jak w drugim domu. Wszyscy w klubie byli dla mnie bardzo gościnni, zresztą nie tylko dla mnie, ale także dla mojej rodziny. Kiedy moja rodzina przyjeżdżała i odwiedzała mnie w Budapeszcie, to nie tylko osoby z klubu, ale także fani pomagali, aby upewnić się, wszyscy czujemy się komfortowo. To robiło na mnie wrażenie, bo przecież oni wcale nie musieli tego robić. Widząc ich postawę, nastawienie i pomoc, było mi bardzo przyjemnie. Po drodze zawiązałam tam też wiele przyjaźni.

TAURON Liga: Co pani wie o DevelopResie i TAURON Lidze; czego się pani spodziewa po polskich rozgrywkach?
Cóż, mam świadomość, że polska liga jest zdecydowanie wyżej notowana niż węgierska. To będzie więc dla mnie coś innego pod względem poziomu gry. Jeśli chodzi o drużynę DevelopResu, to na razie nie znam żadnej z dziewczyn jakoś bliżej. Na pewno kojarzę Laurę Jansen, ponieważ z jej drużyną grałyśmy w poprzedniej edycji Ligi Mistrzyń. Poza tym w przeszłości Vasas miał okazję rywalizować w Lidze Mistrzyń w jednej grupie z DevelopResem. Grałyśmy więc przeciwko rozgrywającej Kasi Wenerskiej, którą dobrze kojarzę. Znam także Jelenę Blagojević, która będzie trenerką, a w minionym sezonie rywalizowałyśmy w Lidze Mistrzyń przeciwko zespołowi z Łodzi [PGE Grot Budowlani – przyp. red.], a ona tam grała. Myślę, że te trzy wspomniane dziewczyny kojarzę na ten moment najbardziej. Poza tym wiem, że DevelopRes jest drużyną na wysokim poziomie, która dobrze sobie radzi w ostatnich latach także w Lidze Mistrzyń. W minionym sezonie awansowała do najlepszej ósemki; zdobyła mistrzostwo Polski oraz Puchar Polski. Myślę, że gra w tak mocnej ekipie, to dla mnie awans sportowy. Gra w DevelopResie pozwoli mi sprawdzić się w drużynie, która gra na wyższym poziomie i jest bardziej znana w Europie.
TAURON Liga: Ma pani znakomite warunki fizyczne (196 cm wzrostu) i gra na pozycji atakującej, więc zwykle dostaje mnóstwo piłek do ataku. Czuje pani w związku z tym dużą odpowiedzialność?
Powiedziałabym, że to kolejna rzecz, która wiąże się z moją przeprowadzką i wyjściem ze strefy komfortu, bo grając w Vasasu zazwyczaj byłam najwyższa na boisku i niewiele było okazji, żebym grała przeciwko zawodniczkom mojego wzrostu. Myślę, że teraz czeka mnie trudniejsze zadanie, bo nie tylko w meczach, ale już na treningach, będę miała okazję regularnie rywalizować z zawodniczkami prezentującymi wyższy poziom gry niż w lidze węgierskiej. To też powinno mi pomóc rozwinąć się jeszcze bardziej i wskoczyć na wyższy poziom niż ten, na którym teraz jestem.

TAURON Liga: DevelopRes będzie w nadchodzącym sezonie bronił mistrzostwa Polski i TAURON Pucharu Polski. Drużyna przystąpi też do Ligi Mistrzyń jako zespół rozstawiony z pierwszego koszyka. Gra w takim zespole to będzie też dodatkowa presja, żeby spełnić oczekiwania wobec pani osoby?
Raczej nie odczuwam jakieś szczególnej presji, może też z tego powodu, że grając w Vasasu Obuda zawsze oczekiwano od nas zwycięstw, zwłaszcza w krajowych rozgrywkach i myślę, że tak samo będzie tutaj w DevelopResie. Natomiast może być faktycznie tak, że będę odczuwała pewnego rodzaju nerwowość, że przechodzę z drużyny węgierskiej do polskiej, a to jest na pewno przeskok jeśli chodzi o poziom gry. Może się zdarzyć, że czekają mnie trudne przeszkody do pokonania, ale na tym to polega, żeby sobie z nimi radzić i przez to uczyć się. Jestem więc nastawiona, że czeka mnie proces uczenia się jak grać z dziewczynami na wyższym poziomie, które grają regularnie w swoich drużynach narodowych i czerpać jak najwięcej doświadczenia zarówno z treningów, jak i z meczów. Myślę, że to będą takie rzeczy, które będę mogła doskonalić i dzięki temu wzbogacić swój warsztat gry. Podchodzę do tego też w ten sposób, że będę uczyć się jak grać z powodzeniem w TAURON Lidze i w takim zespole jak DevelopRes. Jestem chętna do nauki i rozwoju, aby jak najwięcej czerpać od starszych, bardziej wszechstronnych, czy bardziej doświadczonych siatkarek.
TAURON Liga: Czy stawia pani sobie jakieś indywidualne cele na pierwszy sezon gry w Polsce?
Myślę, że moje cele będą podobne jak wszystkich innych dziewczyn, które grają w tak mocnym zespole jak DevelopRes. Na pewno będziemy chciały obronić mistrzostwo Polski i wygrać też kolejne puchary dla klubu. Liczę również na to, że w Lidze Mistrzyń uda nam się zrobić jeszcze krok do przodu w porównaniu do poprzedniego sezonu.

TAURON Liga: Pochodzi pani z koszykarskiej rodziny. Pani ojciec - Kenneth Darnell Bannister grał w w NBA (w New York Knicks i Los Angeles Clippers), a mama Pennie w uniwersyteckim zespole Rice University. Jak to się stało, że postawiła pani jednak na siatkówkę?
Faktycznie, moi rodzice grali w koszykówkę, więc pewnie było trochę oczekiwań, że jako dziecko koszykarza i koszykarki też będę grała w kosza i rzeczywiście najpierw grałam w kosza. Jednak po przejściu z gimnazjum do liceum zdałam sobie sprawę, że poziom gry w koszykówkę był bardziej intensywny i fizyczny. Było dużo więcej kontaktu fizycznego, za którym nie przepadałam, ponieważ byłam wtedy bardzo niska i chuda w porównaniu do innych dziewczyn, więc nie podobało mi się to. Łatwiej było mnie zranić niż inne dziewczyny i ja to odczuwałam. Zapytałam więc mamę, tuż przed rozpoczęciem szkoły, czy mogę spróbować siatkówki i odpowiedziała, że tak. Szukała dla mnie w ostatniej chwili obozów siatkarskich, bo wszyscy inni grali już wcześniej w siatkówkę w gimnazjum, byliśmy już w drużynach klubowych, więc staraliśmy się znaleźć sposób na to wszystko. Zaczęłam grać w siatkówkę, a mama powiedziała, że mogę wybrać ten sport i że będzie mnie wspierać tak długo, jak będzie to potrzebne, żebym mogła starać się o stypendium na studia, bo nauka też jest ważna. I od tego momentu tak właśnie się stało. Dostałem stypendium, grałem dla Louisiana State University, a teraz od kilku lat gram za granicą.
TAURON Liga: Czy jako dziecko, a może też do chwili obecnej, była pani wielkim kibicem koszykarskiej NBA czy niekoniecznie?
Aktualnie nie śledzę koszykówki w takim stopniu jak to ma miejsce w przypadku siatkówki i to nie jest dyscyplina, która byłaby u mnie na czołowym miejscu. Jeśli miałabym oglądać jakiś sport, to zazwyczaj koszykówka jest na drugim miejscu, razem z piłką nożną. To zależy od mojego nastroju. Nie jestem jednak fanką jakiegoś konkretnego zespołu czy zawodnika.
TAURON Liga: W USA jest już zawodowa liga żeńska, w której gra wiele czołowych Amerykanek, ale nie tylko. Czy to nie jest dla pani kuszące, żeby grać w ojczyźnie?
Na pewno to fajna sprawa, że w Stanach Zjednoczonych stworzono zawodowe rozgrywki w siatkówce. To daje przede wszystkim szansę amerykańskim zawodniczkom, ponieważ nie każda z nich może wyjechać za granicę. Z drugiej strony, to jest też szansa dla niektórych dziewczyn, aby wrócić do domu i grać w USA, a nie w Europie czy na innym kontynencie. Sama marzę o tym, aby zagrać też w domu, mając rodzinę i przyjaciół na trybunach, ale myślę, że to będzie bliżej końca mojej profesjonalnej przygody z siatkówką.
TAURON Liga: Czy jest pani w kontakcie z trenerami reprezentacji USA? Mając dobre warunki fizyczne pewnie była pani brana pod uwagę do gry w kadrze?
Myślę, że trenerzy obserwują moją grę, a ja po prostu wychodzę i gram. Zostałam zaproszona na zgrupowanie kadry dwa lata temu i miło spędziłam czas. To było dla mnie dobre doświadczenie edukacyjne, żeby potrenować i spędzić trochę czasu z dziewczynami z reprezentacji. Niektóre z nich znałam wcześniej, więc możliwość zobaczenia ich i nadrobienia zaległości towarzyskich była naprawdę miła. Oczywiście zawsze będę zaszczycona, jeśli dostanę zaproszenie na kadrę, ale jeśli go nie dostanę, to trudno. Tak do tego podchodzę.
TAURON Liga: W tym sezonie kadra USA jest mocno zmieniona i odmłodzona. Nowy sztab trenerski buduje zespół z myślą o igrzyskach w Los Angeles. Widzi pani swoją szansę, żeby dostać się w przyszłości do tej drużyny, czy też konkurencja na pani pozycji jest bardzo duża?
Myślę, że jest na to jakaś szansa. Wszystko przecież ciągle się zmienia. W kadrze jest faktycznie nowy trener i zaciąg nowych siatkarek, więc zawsze jest ten mały promyk nadziei i szansa, że być może dostanę powołanie. Na pewno jestem otwarta na taką opcję, ale na razie pozostaje mi kontynuowanie gry w klubie. Szczerze mówiąc, to też jest moja praca. Jeśli dostanę w przyszłości swoją szansę na grę w kadrze, to tak się stanie. Na razie koncentruję się na tym, co jest w tym momencie.

TAURON Liga: Czy rozmawiała pani o DevelopResie ze swoimi rodaczkami, które grały w przeszłości w Rzeszowie, jak Kara Bajema i Alexandra Frantti?
Szczerze mówiąc, nie. Karę Bajemę miałam okazję poznać jak zostałam zaproszona na treningi reprezentacji USA, ale nie kojarzyłam wtedy, że grała wcześniej w Rzeszowie i nie rozmawiałyśmy o tym. Natomiast z Ali Frantti chyba nie miałam okazji rozmawiać.
TAURON Liga: Zwykle amerykańscy siatkarze i siatkarki są osobami ekspresyjnymi, otwartymi na kontakty towarzyskie i bardzo optymistycznymi, zarażającymi wszystkich wokół pozytywną energią. Pani też ma właśnie taki charakter?
Nie do końca. Przyznam szczerze, że jestem osobą trochę nieśmiałą. W niektórych sytuacjach mogę być więc trochę cicha i wycofana, ale kiedy przyjdzie czas na grę, to energia z mojej strony na boisku na pewno będzie. Pod względem charakteru jestem jednak trochę nieśmiała i nie będę ściemniać, że jest inaczej. Oczywiście kiedy poczuję się już komfortowo w drużynie, to pewnie będę coraz bardziej otwarta. Mogę jednak zapewnić, że jestem podekscytowana na przyjazd do Polski i na myśl o tym, że będę częścią drużyny z Rzeszowa.
TAURON Liga: Cieszy panią fakt, że DevelopRes będzie w tym sezonie bardzo międzynarodowy, także jeśli chodzi o sztab szkoleniowy?
To brzmi nieźle i myślę, że to dobrze też dla mnie.
TAURON Liga: Nastawia się pani na to, że życie w Polsce będzie ogólnie podobne do tego na Węgrzech i że już największe trudności z przystosowaniem się do mieszkania w Europie ma pani na sobą?
Tak. Myślę, że to przestawienie się z życia na Węgrzech do życia w Polsce powinno być już całkiem łatwe dla mnie. Ciężko było mi przez dwa pierwsze lata w Budapeszcie, ale teraz, kiedy już się zaaklimatyzowałam, to wiem co niektóre miejsca w Europie mają, a czego nie mają i co np. muszę zabrać ze sobą z domu. Teraz wiem jak się poruszać po Europie i przede wszystkim jak się spakować jak będę przyjeżdżała z USA do Polski.
TAURON Liga: Co jest dla pani największym wyzwaniem w Europie i czego najbardziej pani brakuje oprócz tęsknoty za rodziną i bliskimi, co jest oczywiście naturalne?
Uwielbiam jeść, zwłaszcza owoce morza, ale sposób, w jaki robimy owoce morza w USA i jak przyrządza się owoce morza w Europie, to niestety nie jest takie samo. Musiałem się więc do tego przyzwyczaić albo przywieźć ze sobą konkretne przyprawy lub potrawy z domu, ponieważ lubię też gotować. Próba dostosowywania się do warunków i wypełniania miejsc rzeczami, których zwykle używam w domu, była trochę trudna, ale z czasem stało się to już łatwiejsze.
TAURON Liga: Rodzice często panią odwiedzają w Europie?
Zazwyczaj moja mama przyjeżdża częściej niż mój tata, więc prawdopodobnie przyjedzie do Polski dwa, może trzy razy w trakcie sezonu. Z kolei tata pojawi się przynajmniej jeden, może dwa razy. Na pewno mama chce zdążyć przyjechać do mnie na pierwszy mecz sezonu. To jest jej cel.
TAURON Liga: Jak spędza czas wolny – jakieś wakacyjne podróże czy raczej czas z rodziną i przyjaciółmi?
Podróże na to lato już zakończyłam, zwłaszcza że wiem, że muszę się już zacząć przygotowywać do sezonu. Zazwyczaj ćwiczę rano. Czasami pracuję w jednym z college'ów, pomagając przy obozach i trenując małe dzieci. A jeśli tego nie robię, zwykle spędzam czas z przyjaciółmi, wychodzę z nimi na miasto lub gotuję. W wolnym czasie najchętniej czytam lub po prostu śpię.
TAURON Liga: Po przyjeździe do Europy dużym wyzwaniem jest dla pani zmiana czasu i problemy ze snem?
Tak. Właśnie próbuję to wszystko poukładać i jak najlepiej się do tego przygotować. Z tego co słyszałam, to przygotowania do sezonu w Rzeszowie rozpoczniemy 11 sierpnia, ale trener chce, żebyśmy przyjechały kilka dni wcześniej, około 8 sierpnia. Pozostało mi więc jeszcze trochę czasu na podładowanie baterii do nowego sezonu.

Powrót do listy




