Przypadek Macieja Biernata, czyli z siłowni do Budowlanych
Chciał zostać piłkarzem Widzewa Łódź, ale złamał rękę. Trafił do siatkówki, a podczas studiów na Uniwersytecie Łódzkim miał zamiar zimą grać w trzeciej lidze, a latem na plaży. Wszystko zmieniło się, gdy na siłowni Maciej Biernat trafił na drużynę Budowlanych Łódź.
PGE Grot Budowlani Łódź poinformowali, że w sezonie 2025/2026 trenerem drużyny w TAURON Lidze wciąż będzie Maciej Biernat. 34-letni szkoleniowiec zaczyna 12 rok pracy w łódzkim klubie, z czego czwarty w roli pierwszego trenera. W tym czasie zdobył dwa brązowe medale, w tym w poprzednich rozgrywkach. Jest rekordzistą pod względem długości pracy w jednym klubie. – O rok krócej w BKS-ie jest Bartek Piekarczyk. Gdy ja zaczynałem jako statystyk w Budowlanych, on pracował w Ostrowcu Świętokrzyskim – wyjaśnia.
O tym, że Biernat trafił do PGE Grot Budowlanych zdecydował przypadek… - Jako dzieciak chciałem być piłkarzem. Trenowałem w Widzewie, ale złamałem rękę i moja przygoda się skończyła – wspomina. Ojciec, który był trenerem koszykarskiego MTK Pabianice, zaprowadził go trenera Sławomira Roberta, później m.in. szkoleniowiec reprezentacji Polski w siatkówce plażowej.
Ale gdy zaczął studia na wydziale ekonomiczno-socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego, zdał sobie sprawę, że nie da rad pogodzić nauki z wyczynowym uprawianiem sportu. – Wiedziałem, że głową muru nie przebiję. – Chciałem zimować grając w hali gdzieś w trzeciej lidze, a latem bawić się na wyższym poziomie w plażówkę.
Ale z siłowni, gdzie ćwiczył, korzystała też drużyna Budowlanych. – Nawiązałem kontakt z Błażejem Krzyształowiczem, który był wtedy statystykiem. Dwa miesiące później znów rozmawialiśmy, a w klubie zwolniło się miejsce statystyka, bo Błażej został asystentem Adama Grabowskiego. Zależało im, żeby jego miejsce zajął ktoś z łódzkiego środowiska. Spotkałem się z prezesem Chudzikiem i zacząłem pracę w Budowlanych. Wkręciłem się tak, że wszystkie plany trzeba było odłożyć.

Biernat nie zerwał kontaktu z siatkówką plażową. Równocześnie z pracą w klubie z TAURON Ligi, był statystykiem reprezentacji polski w plażówce. Dzięki temu był na dwóch igrzyskach olimpijskich: w Rio de Janeiro i Tokio. W 2018 roku dostał propozycję przejścia na stałem do plażówki. – Złożył mi ją Grzesiek Klimek, trener reprezentacji Polski. Byłem już dogadany w związku, ale po rozmowach z żoną i prezesem Chudzikiem zdecydowałem się zostać w klubie. Rok później zdobyliśmy z Budowlanymi wicemistrzostwo Polski.
Ze statystyka Budowlanych awansował na drugiego trenera, a gdy na początku 2022 roku z prowadzenia drużyny zrezygnował Jakub Głuszak, zajął jego miejsce. Pierwszy sezon zespół zakończył na czwartym miejscu. W kolejnym zespół prowadzony przez Biernata sensacyjnie wyeliminował w ćwierćfinale Chemika Police, głównego faworyta do złota, a rozgrywki zakończył na trzeciej pozycji. Później było czwarte miejsce, a w tym roku – znów najniższy stopień podium.
Pytany o hobby pozasportowe, Biernat odpowiada:
Na obecnym etapie, przy dwójce dzieci, nie ma na to czasu. Młodsza córka ma dwa lata, starsza pięć, więc cały wolny czas poświęcam rodzinie. Dużo jest trenerów mających małe dzieci i każdy ma świadomość, że ciężko jest to wszystko pogodzić. Każdą wolną chwilę od pracy, poświęca się dziewczynkom. Może jak będą starsze... Na razie rodzina jest priorytetem. Jeśli mamy możliwość, uciekamy z Łodzi i poznajemy świat.
Tego lata trener PGE Grot Budowlanych nie będzie mógł wiele odpocząć, bo przejął uniwersjadową reprezentację Polski. – Po uniwersjadzie będzie ok. 10 dni, żeby przerzucić się na tryb klubowy, bo 5 lub 6 sierpnia zaczniemy przygotowania do letniej ligi – podkreśla jeden z najmłodszych trenerów w TAURON Lidze.
Powrót do listy




