Magdalena Jurczyk: Jestem bardzo dumna z drużyny
Reprezentacja Polski siatkarek po raz z trzeci z rzędu zdobyła brązowy medal Ligi Narodów. W meczu o trzecie miejsce turnieju finałowego VNL w Łodzi Polki pokonały Japonki 3:1 i po raz pierwszy od szesnastu lat mogły się cieszyć w z medalu zdobytego przed polską publicznością. – Stanęłyśmy na wysokości zadania – mówi środkowa reprezentacji Polski, Magdalena Jurczyk.
W meczu o brąz Polki potrafiły wyczyścił głowy po bolesnej porażce w półfinale z Włoszkami i rozegrały swoje najlepsze spotkanie w łódzkim turnieju.
- To prawda. To był jeden z najważniejszych meczów dla nas. Cieszę się, że pokazałyśmy tę siłę, bo faktycznie te nasze poprzednie mecze nie wyglądały za dobrze. Ja jestem bardzo dumna z drużyny, że udało nam się podnieść i odbudować po porażce z Włoszkami. No i fajnie, że stanęłyśmy na wysokości zadania, a dzięki temu mamy ten brązowy medal – mówi Magdalena Jurczyk.
Polki zrewanżowały się Japonkom za porażkę w fazie interkontynentalnej na turnieju w Chibie i w Łodzi pokazały swoje największe atuty, przede wszystkim blok, bo w tym elemencie zdobyły aż 15 pkt [z czego osiem Agnieszka Korneluk, pięć Magdalena Jurczyk i dwa Magdalena Stysiak – przyp. red.].
- Tym razem role się odwróciły, bo jak grałyśmy na turnieju w Chibie, to Japonki były otoczone swoimi kibicami. Była wtedy pełna hala, doping miejscowych kibiców i wynik 3-1 dla nich. Teraz w Łodzi wszyscy kibice byli za nami i mocno nas wspierali nas. Siatkarsko byłyśmy tym razem lepsze i to udowodniłyśmy – dodaje Jurczyk.

Biało-Czerwone z Japonkami zagrały w końcu stabilny, dobry i dojrzały mecz, w którym miały nawet szansę wygrać bez straty seta, bo w drugiej partii w końcówce dogoniły rywalki i przez chwilę były nawet na prowadzeniu (23:22), ale ostatecznie ją przegrały.
- To prawda. Myślę, że to doświadczenie bardzo nam pomogło, bo nie załamałyśmy się ani po porażce w półfinale z Włoszkami ani po przegranym drugim secie z Japonkami, tylko w dalszej części meczu pokazałyśmy swoją siłę. Faktycznie przeważałyśmy chyba w każdym elemencie. Wprawdzie nie widziałam dokładnie statystyk, ale wynik pokazuje, że to my byłyśmy dzisiaj lepsze i to jest dla nas najważniejsze – ocenia Jurczyk.
Tym samym polska reprezentacja żeńska pod wodzą trenera Stefano Lavariniego sięgnęła po trzeci z rzędu brązowy medal Ligi Narodów, co pokazuje, że zespół cały czas utrzymuje wysoki poziom gry i chce przynależeć do ścisłej światowej czołówki.
- Tak, gdzieś tam utrzymujemy się w czołówce. Teraz przed nami mistrzostwa świata, gdzie też będziemy chciały powalczyć, więc cieszę się, że zdobyłyśmy dzisiaj ten brązowy medal i pewnie za niedługo będziemy już myślami przy kolejnym turnieju – przyznaje środkowa polskiej reprezentacji.
W meczu o brąz w podstawowym składzie polskiej drużyny zagrały aż cztery siatkarki, które w minionym sezonie razem z drużyną KS DevelopResu Rzeszów sięgnęły po mistrzostwo Polski [oprócz Magdaleny Jurczyk Agnieszka Korneluk, Katarzyna Wenerska i Aleksandra Szczygłowska - przyp. red.]. Czy dobre zgranie z TAURON Ligi i poprzednich sezonów w reprezentacji, też zaprocentowało?
- Tak. Śmieję się, że Rysice dzisiaj przeważały na boisku, bo było nas faktycznie naprawdę dużo. Ja się przede wszystkim cieszę, że i ten sezon klubowy w Rzeszowie był dla nas bardzo udany, bo wiadomo, że zdobyłyśmy z klubem pierwsze złoto. Teraz w reprezentacji powtórzyłyśmy sukcesy sprzed roku i sprzed dwóch lat, więc jestem bardzo zadowolona z tego całego okresu – kończy Magdalena Jurczyk.

Powrót do listy




