Brazylia (jeszcze) za mocna dla polskich siatkarek. Druga porażka w Lidze Narodów
Polskie siatkarki nie dały rady liderkom Ligi Narodów. W japońskiej Chibie górą była reprezentacja Brazylii, która wygrała 3:1. Za niespełna dwa tygodnie oba te zespoły powalczą o medale rozgrywek w turnieju finałowym, który odbędzie się w Łodzi.
W piątkowy wieczór w Chibie spotkały się dwie najlepsze do tej pory drużyny Ligi Narodów – obie drużyny do tego momentu poniosły tylko po jednej porażce, za to Brazylijki wygrały dziewięć meczów, a Polki osiem. Oba zespoły są też w czubie światowego rankingu, bo przecież Brazylijki zajmują drugie, a Polki czwarte miejsce. Nic więc dziwnego, że kibice w Chibie spodziewali się ciekawego widowiska i na pewno się nie zawiedli.
Choć dwie pierwsze partie padły łupem Brazylijek to nie można powiedzieć, że nie było w nich emocji. Co więcej – w obu tych setach podopieczne trenera Stefano Lavariniego prowadziły, nawet kilkoma punktami. Im bliżej było jednak końca tych dwóch setów, tym lepsze wrażenie sprawiała drużyna trenera Ze Roberto. Cóż z tego, że w pierwszym secie polski zespół wygrywał 11:9 po bloku Agnieszki Korneluk, czy że w drugim było 8:5 dla biało-czerwonych, skoro na koniec ze zwycięstw cieszyły się rywalki.
Ale w trzeciej odsłonie tego meczu polski zespół nie popełnił już błędów z tych setów, bo, choć znów prowadził na początku, to jednak nie pozwolił na odwrócenie losów. A niebezpieczeństwo było, bo od stanu 10:5 dla Polek Brazylijki sześć kolejnych akcji wygrały 5:1 i prowadzenie stopniało zaledwie do jednego punktu. Wtedy kapitalną robotę zrobiła Martyna Łukasik, która skończyła dwie ważne kontry z rzędu, w końcówce doskonałą zmianę dała rozgrywająca PGE Grota Budowlanych Łódź Alicja Grabka.
Wygrana w trzecim secie 25:21 wlała nadzieję w serca kibiców reprezentacji Polski. Biało-czerwone, choć tym razem na początku przegrywały, walczyły bardzo ambitnie i przez całego seta goniły swoje rywalki. Po bloku Malwiny Smarzek na Julii Bergmann było tylko 22:23, a w kolejnej akcji cudem uratowała się Gabi, która umieściła piłkę w polskiej części boiska. Niestety, w kolejnej akcji Julia zrewanżowała się Smarzek i Polki poniosły drugą porażkę w tegorocznych rozgrywkach.
– Mieliśmy swoje szanse w tym meczu i ich nie wykorzystaliśmy. Brazylijki grały znakomitą siatkówkę, kończyły ataki w dobrym miejscu, a my popełniłyśmy zbyt wiele błędów. Czekamy na finały w Łodzi, dla nas to kolejna lekcja, którą musimy dobrze wykorzystać. Chcemy wygrać jak najwięcej spotkań i ciągle uczymy się gry na najwyższym poziomie. Zapewniam, że w kolejnych spotkaniach zrobimy dobrą robotę – powiedziała po ostatnim gwizdku Martyna Łukasik, jedna z najjaśniejszych postaci w polskim zespole.
– Uczymy się regularności, bo bez niej nie da się wygrać takich meczów. Wracaliśmy kilka razy do gry, ale graliśmy nierówno. Były sety, że mieliśmy świetne przyjęcie, ale były też takie, gdy było ono słabe. Cieszę się, że przegrywając 0:2 daliśmy radę przedłużyć ten mecz i wygrać seta – komentował selekcjoner polskiej reprezentacji Stefano Lavarini.
Biało-czerwonym w turnieju w Chibie zostały do rozegrania jeszcze dwa mecze – w sobotę o godz. 12.20 czasu polskiego z Japonią i w niedzielę o 7.30 z Bułgarią. Kolejnym spotkaniem drużyny Lavariniego będzie już ćwierćfinał Siatkarskiej Ligi Narodów, który odbędzie się 23 lipca o godz. 20 w łódzkiej Atlas Arenie.
Polska – Brazylia 1:3 (22:25, 21:25, 25:21, 22:25)
Polska: Katarzyna Wenerska 2, Martyna Czyrniańska 6, Agnieszka Korneluk 10, Magdalena Stysiak 15, Martyna Łukasik 13, Aleksandra Gryka 8, Aleksandra Szczygłowska (libero) oraz Justyna Łysiak, Alicja Grabka, Malwina Smarzek 7, Paulina Damaske 3, Magdalena Jurczyk. Trener: Stefano Lavarini.