Aleksandra Gryka: Chcemy dać kibicom radość ze wspólnego świętowania zdobycia medalu
Polskie siatkarki podobnie jak przed rokiem w półfinale turnieju finałowego Ligi Narodów uległy Włoszkom 0:3. W niedzielnym meczu o brąz (godz. 16.00) rywalem Polek będą jednak Japonki (a nie jak przed rokiem Brazylia), które uległy Brazylijkom 2:3.
- Oczywiście szkoda tego przegranego meczu i marzenia o złotym medalu, ale to są wszystko lekcje na kolejne lata – mówiła po porażce z mistrzyniami olimpijskimi środkowa reprezentacji Polski i BKS-u BOSTIK ZGO Bielsko-Biała, Aleksandra Gryka.

Mimo bardzo dobrego początku (prowadzenie 4:0 i 9:6 w pierwszym secie) z czasem gra Polek wyglądała coraz gorzej. Największym problemem polskiego zespołu była słaba skuteczność ataku (zaledwie 28 proc.), ale też nie brakowało sytuacji, w których przez nieporozumienia w obronie, dograniu piłek czy błędy pod siatką Biało-Czerwone traciły szanse na wypracowanie sobie okazji do zdobycia punktów. Z czego to wynikało?
- Myślę, że to jest kwestia doświadczenia i tego, że nawet w meczach o stawkę ta ręka Włoszkom nie drży, nie wkradają się nieporozumienia, a u nas jeszcze może miejscami to widać i gdzieś jeszcze wychodzą niektóre sytuacje, nad którymi musimy popracować – tłumaczy Gryka.
Istnieje duże prawdopodobieństwo, że Włoszki będą rywalkami Polek również na mistrzostwach świata w Tajlandii i to już w ćwierćfinale. Czy po wygranej w Łodzi mogą mieć nad nimi przewagę psychologiczną?
- Na razie nie myślimy o mistrzostwach świata. Jesteśmy tu i teraz i chciałybyśmy grać naszą najlepszą siatkówkę właśnie tutaj w Łodzi, więc na razie jeszcze tak daleko nie wybiegamy do przodu – przekonuje Gryka.
Zwykle porażki po dość jednostronnych meczach łatwiej jest szybko wymazać z głowy niż te po dramatycznych bojach, żeby w kolejnym meczu wyjść z czystą głową. Czy tak będzie w przypadku Polek, które dodatkowo będą mogły liczyć w łódzkiej Atlas Arenie na wsparcie polskich kibiców?
- Myślę, że każda z nas chciałaby dać naszym kibicom tą radość ze wspólnego świętowania zdobycia medalu. Dlatego każda z nas jutro po tej dzisiejszej porażce będzie chciała pokazać się z jak najlepszej strony i wygrać ten mecz, także mam nadzieję, że to zadziała jako taki właśnie główny motywator – kończy Aleksandra Gryka.





