Kinga Drabek na Filipinach dopinguje narzeczonego
W gronie polskich kibiców dopingujących reprezentację podczas mistrzostw świata na Filipinach jest Kinga Drabek, grająca ostatnio w BKS BOSTIK ZGO Bielsko-Biała. Kinga prywatnie to narzeczona rozgrywającego Jana Firleja (na zdjęciu z siostrą Artura Szalpuka, Anną).
Kinga Drabek na Filipiny przyleciała w towarzystwie mamy, siostry i dziewczyny Artura Szalpuka. – Ten nasz wyjazd wyszedł spontanicznie, bo do końca czekałyśmy, kto znajdzie się w składzie na mistrzostwa świata, ale w miarę szybko poszła nam organizacja tej eskapady. Pierwszy raz jestem na Filipinach. Po pierwszy meczu poleciałyśmy na wyspę Coron, Jest przepiękna, piękne plaże, jeziora, będą świetne wspomnienia – mówi Kinga Drabek.
Była mistrzyni Polski z ŁKS-em Commercecon Łódź przyznaje, że nie jest wielką fanką Manili. – Przyjeżdżamy tutaj tylko ze względu na mecze. Oglądamy, kibicujemy po meczu się przywitamy, pogratulujemy i jedziemy dalej. Jestem fanką miejscowych wysp, to jest coś pięknego, niesamowita natura, niesamowici ludzie. Do Manili przylatujemy tylko w dniu meczowym, a następnego ranka już lecimy dalej – uśmiecha się Drabek.
Czy przez to, że sama grała zawodowo w siatkówkę mniej się denerwuje oglądając mecze, odpowiada. – Na pewno więcej widzę. Często jest tak, że dziewczyny się mnie pytają, co tutaj było źle, co dobrze, więc też tłumaczę im na „chłopski rozum” trochę jak to wszystko wygląda. A czy przeżywam to bardziej? Nie wiem. Po prostu przeżywam to, bo jest tam moja bliska osoba, dlatego jest to dla mnie takie emocjonujące - mówi Drabek, która w minionym sezonie reprezentowała barwy zespołu z Bielska-Białej, a po jego zakończeniu zapowiedziała zawieszenie kariery. – Nie mówię nie, ale na ten moment zawiesiłam karierę – mówi 27-latka, grająca na pozycji libero. – Dostałam trochę propozycji, nawet takie kuszące, żeby powrócić. Nie mam planów, żeby na razie wracać do grania, a jest to spowodowane też tym, że chcemy w końcu z Jankiem razem zamieszkać, bo jednak tyle lat na odległość, jest to jednak ciężkie życie. Ja byłam szybsza do podjęcia tej decyzji, że zrezygnuję z siatkówki – wyjaśnia Drabek.
Anna Szalpuk, siostra Artura nie pierwszy raz wspiera brata na meczach z trybun. – Gdy gra w Warszawie to jeżdżę na mecze, a jak w Azji to też jestem (śmiech). Właśnie 10 lat temu byłam w Tokio też go wspierać, więc teraz znowu się udało. Na pewno przeżywam mecze na spokojnie, nie to co mama. Bilety powrotne do Polski mamy kupione dzień po finale, więc nie ma innej opcji chłopaki muszą grać do końca o złoto – kończy siostra Artura.





