Jakub Głuszak: O TAURON Pucharze Polski jeszcze nie myślimy, ale się do niego przygotowujemy
MOYA Radomka Radom po raz czwarty zagra w finałowym turnieju TAURON Pucharu Polski. Wcześniej jednak czeka ją ćwierćfinałowe spotkanie Pucharu CEV. - Na pucharze będziemy się skupiać od przyszłego tygodnia - twierdzi trener Jakub Głuszak.
Dziesięć dni pozostało do rozpoczęcia finałowego turnieju o TAURON Puchar Polski. Siedmiu ostatnich zdobywców poznaliśmy w Nysie; w 2025 roku cztery drużyny będą rywalizować w Elblągu, po raz pierwszy w historii. Wśród półfinalistów jest MOYA Radomka, dla której będzie to czwarty występ w finałach. Pierwszy raz awansowała jako pierwszoligowiec, w 2018 roku, następnie powtórzyła ten wyczyn w 2021 i 2022 roku. W obecnej edycji wyeliminowała ECO HARPOON LOS Nowy Dwór Mazowiecki i Sokoła & Hagric Mogilno. W półfinale zmierzy się w ŁKS-em Commercecon Łódź.
O TAURON Pucharze Polski będziemy myśleć od przyszłego tygodnia. Ale już od niedzieli zaczęliśmy przygotowywać się do turnieju pod względem fizycznym - zdradza trener Głuszak.
Wyjaśnia, że przed półfinałem jego podopieczne czekają dwa bardzo ważne spotkania - w czwartek z Vasasem Obudą Budapeszt w Pucharze CEV, a w sobotę w lidze z ITA TOOLS Stalą Mielec.

MOYA Radomka znakomicie spisuje się w europejskich pucharach. Choć debiutuje w tych rozgrywkach, awansowała do czołowej ósemki, mimo że rywali miała trudnych. - Myślę, że to duży sukces klubu, bo przed startem myśleliśmy, żeby przejść pierwszą rundę, a jesteśmy na etapie ćwierćfinałowym - opowiada trener Głuszak. - Korzystamy z tego, ile się da. Nie mamy presji, staramy się wykorzystać możliwość porównania się z zespołami z innych lig, porównać naszą siłę. Graliśmy z Czeszkami wicemistrzyniami kraju, Neuchatel jest liderem i zdobywcą pucharu Szwajcarii [w poprzedniej edycji Pucharu CEV grał w finale - przyp. red.], później mieliśmy Nancy, które też prowadzi w lidze francuskiej. Trafiamy na najlepszych w swoich krajach. Teraz Vasas jest hegemonem na podwórku węgierskim, wygrywa wszystko od kilku lat i jestem ciekawy, jak się na ich tle się zaprezentujemy - kończy.
Rywal radomskiej drużyny w ćwierćfinale grał w Lidze Mistrzyń, zajmując trzecie miejsce w grupie D, za PGE Grot Budowlanymi Łódź. - To silny rywal, którego ofensywa jest oparta na skrzydłowych - Bannister [najskuteczniejsza zawodniczka fazy grupowej - red.] i Syllah. Pomimo tego, że jest to zespół z Węgier, to Węgierek jest tam niewiele i nie odgrywają kluczowych ról - tłumaczy trener MOYA Radomki.
Głuszak był przez trzy lata - od 2018 do 2021 roku - szkoleniowcem Vasasu.
Dlatego dla mnie jest to powrót sentymentalny. Cieszę się, że będę mógł się znów spotkać z ludźmi, z którymi tam pracowałem. Choć to jest już inny zespół, sentyment pozostał - podkreśla.
Siatkarki z Radomia czeka w tym tygodniu prawdziwy maraton. W nocy z wtorku na środę wyjechały autokarem na Węgry, w czwartek rozegrają mecz, po czym wrócą do Polski, ale prosto do Mielca. Dopiero później zaczną ostatni etap przygotowań do TAURON Pucharu Polski. MOYA Radomka do drużyna, która w tym sezonie rozegrała najwięcej tie-breaków w TAURON Lidze. Ma ich już dziewięć, z czego pięć zwycięskich. - A jeśli doliczyć Puchar CEV, to już 11 - dodaje trener. -Mamy więc w tym duże doświadczenie i wiemy, jak je psychicznie rozwiązywać. Skoro dajemy sobie radę, to pokazuje, że jesteśmy dobrze przygotowani do takiego grania. Kilku tie-breaków mogliśmy uniknąć, ale taka jest siatkówka - kończy szkoleniowiec radomskiej drużyny.
Mecz Vasasu Obuda z MOYA Radomką rozpocznie się w czwartek o godz. 18.



