Aktualności

Dominika Schulz: był to niezły horror

Mecz-horror - tak zostało nazwane spotkanie AZS Białystok z Pałacem Bydgoszcz (2:3) w ostatniej kolejce ORLEN Ligi. Dominika Schulz do tej pory czuje zmęczenie. Zawodniczka bydgoskiego klubu dzieli się wrażeniami z tego emocjonującego wydarzenia.

- Pojechałyście do Białegostoku chyba z drżącym sercem. Jak oceniłabyś to spotkanie ze swojej perspektywy?
- Już nazwano ten mecz w prasie „Thrillerem na Podlasiu w pięciu aktach”. Myślę, że było to spotkanie bardzo zbliżone do tego, które zagrałyśmy tydzień wcześniej przed własną publicznością (porażka z Łodzią 2:3 - przyp. red.). Bardzo dużo zwrotów akcji, szala zwycięstwa raz przechylała się na naszą korzyść, raz na korzyść gospodyń. Naprawdę był to niezły horror. Fizycznie i psychicznie bardzo wyczerpujący, do tej pory jestem zmęczona po tym meczu. Szczęśliwie coś ruszyło. Trener prosił, żebyśmy zrobiły krok do przodu i to się udało.

- Tym meczem chociaż na chwilę wróciłaś na „stare śmieci”. Jak Tobie się gra na hali, którą dobrze znasz?
- Ja non-stop wracam na „stare śmieci” (śmiech). Spędziłam tam dwa ostatnie sezony, gra mi się na tym terenie bardzo dobrze. Hala jest nieporównywalnie mniejsza od Łuczniczki, ale zawsze była tam przyjemna atmosfera do grania. Miałam okazję spotkać się i porozmawiać z przyjaciółmi, których tam mam.

- Wyczerpana meczem z AZS-em, a czy już myśląca o meczu z Atomem? Jest już w drużynie to słynne nastawienie o biciu mistrza?
- Pewnie, że tak, bo nie mamy innego wyjścia. My już straciłyśmy swoje szanse na tzw. pewne punkty i teraz nie pozostaje nam nic innego, jak zdobywanie cennych oczek na trudniejszych rywalkach. Zresztą to nie jest już ten mistrz z zeszłego sezonu i nikt nie powiedział, że będzie to tegoroczny mistrz. Będziemy walczyć i próbować postawić się teoretycznie silniejszym ekipom.

Powrót do listy