Jelena Blagojević: muszę skrytykować polską kadrę

LIGA SIATKÓWKI KOBIET: Do Rzeszowa przyjechała pani praktycznie z marszu, tuż po niedawno zakończonym Pucharze Świata. Czy wszystko w porządku z pani zdrowiem?

JELENA BLAGOJEVIĆ (przyjmująca Developresu SkyRes i reprezentacji Serbii): Czuję się bardzo dobrze. To, że jestem trochę zmęczona jest normalne jeśli weźmiemy pod uwagę sezon reprezentacyjny i podróż z Japonii, po mocno obciążającym turnieju, jakim jest Puchar Świata. Jestem jednak bardzo szczęśliwa, że wróciłam do Rzeszowa. Nie brakuje mi energii. Wierzę, że wspólnie z dziewczynami z zespołu zrobimy coś fajnego w tym sezonie.

- Reprezentacja Serbii zrealizowała w tym sezonie dwa najważniejsze cele, czyli wywalczyła kwalifikację olimpijską i obroniła mistrzostwo Europy. Takie wyniki na pewno dodają skrzydeł.

- Sezon był dla nas bardzo pozytywny, ale o reprezentacji możemy na razie zapomnieć aż do maja, kiedy wznowimy rozgrywki w Lidze Narodów. Wiadomo, że głównym celem dla nas w przyszłym roku będą igrzyska w Tokio.

- Mimo, że późno dołączyła pani do ekipy z Rzeszowa już  w pierwszym meczu sezonu wróciła pani do podstawowego składu, co świadczy o tym, że pełni pani bardzo ważną rolę w tym zespole.

- Nawet dla mnie to była niespodzianka, że od razu mogłam zagrać w pierwszej szóstce. Dziewczyny przygotowywały się do rozgrywek już od dłuższego czasu i były ze sobą zgrane. Z drugiej strony bardzo się cieszę, że spotkała mnie taka miła niespodzianka. Pierwszy mecz w sezonie i to w hali Podpromie – nie mogło mnie tutaj zabraknąć. Jestem jednak zbudowana poziomem przygotowań naszej drużyny do rozgrywek. Najważniejsze, że wszystkie jesteśmy zdrowe i gotowe do gry. Decyzje personalne należą do trenera, ale każda z nas jest przygotowana, żeby wyjść na boisko i grać.

- DPD Legionovia postawiła wam trudne warunki i musiałyście się mocno napracować, żeby wywalczyć komplet punktów.

- Zwykle tak jest, że pierwszy mecz w sezonie jest ciężki. Dodatkowo grałyśmy u siebie i wszyscy liczyli na nasze zwycięstwo. Na początku spotkania byłyśmy trochę spięte, ale potem się rozkręciłyśmy. W tym trzecim secie, w którym przegrałyśmy, brakowało nam przyjęcia. Rywalki zdobyły w nim chyba dwa punkty bezpośrednio z zagrywki. Dobrze jednak, że nasza reakcja po przegranej w trzeciej partii była bardzo pozytywna. Cieszę się, że otworzyłyśmy ten sezon wygraną za trzy punkty.

- W okresie transferowym w Developresie doszło do wielu zmian kadrowych. Jak ocenia pani możliwości tego praktycznie nowego zespołu?

- Bardzo dużo było tych zmian i osobiście byłam zaskoczona, że po tym, jak udało nam się wygrać brązowy medal na koniec poprzednich rozgrywek, doszło do aż tak wielu przetasowań. Mamy jednak bardzo fajny zespół. Każda z tych dziewczyn, które doszły, jest dobrą siatkarką i fajną osobą poza boiskiem. Pozostaje nam tylko pracować wspólnie żeby grać coraz lepiej w trakcie sezonu. Nie ma co porównywać tego zespołu do tamtego z poprzednich rozgrywek. Skupiamy się na tym, co przed nami.

- Do zespołu dołączy jeszcze podstawowa rozgrywająca - Natalia Valentin-Anderson. Pewnie zna pani dobrze Portorykankę z występów w reprezentacji.

- Grałyśmy przeciwko jej drużynie kilka spotkań, chociażby w tym roku na turnieju kwalifikacyjnym we Wrocławiu, gdzie miałyśmy okazję trochę ze sobą porozmawiać. To na pewno fajna dziewczyna, bardzo pozytywna, aktywna i energiczna. Natalia będzie naszym dużym wzmocnieniem, a na razie duża presja ciąży na Ani Kaczmar, która jest osamotniona na rozegraniu.

- Spodziewa się pani, że również w tym sezonie, podobnie jak w dwóch poprzednich, karty rozdawać będą Chemik Police, Developres i drużyny z Łodzi?

- Na pewno Chemik Police będzie bardzo mocny. W mojej ocenie ten zespół będzie silniejszy niż w poprzednich rozgrywkach. Nowy trener też da impuls dziewczynom z Polic. Co do zespołów z Łodzi, to one są zawsze groźne. To nie będzie jednak tak, że tylko ta czwórka będzie się liczyła w rozgrywkach. Jest wiele zespołów, które mają ciekawe składy. Takie drużyny, jak Radomka czy Bielsko, też będą mocno walczyły. Musimy mieć świadomość, że każdy zespół w meczu z nami będzie robił wszystko, żeby nas pokonać. Przed nami sezon pełen nowych wyzwań. Najważniejsze jest to, żeby nie zabrakło nam zdrowia.

- Od początku rozgrywek zespoły LSK mają bardzo napięty terminarz ze względu na przełożenie kolejek w związku z europejskim turniejem kwalifikacyjnym do igrzysk.

- Muszę skrytykować za to polską kadrę, że nie wywalczyła kwalifikacji olimpijskiej.

- Ale przecież reprezentacja Serbii jej na to nie pozwoliła…

- Możecie powiedzieć, że to przez nas (śmiech). A tak na poważnie, to faktycznie od przyszłego tygodnia zaczniemy rozgrywać mecze praktycznie co trzy dni, więc na pewno będzie ciężko. Za niedługo dojdą nam jeszcze spotkania w Pucharze CEV. Nie ma jednak co narzekać. Trzeba spróbować bawić się na boisku i walczyć o zwycięstwo w każdym meczu.

- W tym sezonie po raz kolejny spróbuje pani z Developresem SkyRes w końcu awansować do wielkiego finału LSK. Do trzech razy sztuka?

- Co roku o tym marzymy. Na pewno mamy w Rzeszowie bardzo stabilny klub, któremu mocno życzę złotego medalu, bo na to zasługuje. To jednak my na boisku musimy dać z siebie maksimum i powalczyć o ten cel. Wszystko wyjaśni się w maju. Sezon jest długi i na pewno czeka nas sporo trudnych momentów. Klub zasługuje na sukcesy i zrobimy wszystko, żeby tak się stało.

- Może trener mistrzów świata z 2014 roku – Stephane Antiga będzie waszym talizmanem?

- Mam nadzieję, że nasz trener – biorąc pod uwagę sukcesy i renomę jakie zyskał jako zawodnik, jak również jako szkoleniowiec, przyciągnie do nas złoty medal. Tak jak powiedziałam, najważniejsze jest to, żeby dopisywało nam zdrowie.

Powrót do listy

Powiązane informacje

POWIĄZANE WIADOMOŚCI